Spis treści
Cierpliwość pielęgniarek walczących o wyższe nagrodzenia właśnie się skończyła. Kobiety podjęły ostateczne kroki. Część z nich odeszła z pracy, a pozostała jest na wypowiedzeniach. Taką sytuację ma obecnie Szpital Specjalistyczny nr. 3 w Rybniku.
Protest w rybnickim szpitalu trwa od początku roku. Jak poinformowała szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Renata Krentusz mimo wielu rozmów i propozycji kierownik placówki pozostał przy swoich pierwotnych założeniach i nadal chce degradacji pielęgniarek do grupy piątej.
Państwowa Inspekcja Pracy popiera słuszność postulatów pielęgniarek.
Pielęgniarki walczą o swoje prawa do wyższego wynagrodzenia, które miałoby wyrównać zarobki kobiet. Swoje warunki argumentują decyzją Państwowej Inspekcji Pracy, która potwierdziła ich postulaty.
Kobiety grupowo odeszły z pracy, a część z nich jest na wypowiedzeniach. Kobiety nie mają zamiaru się poddawać i zapowiadają pozwy sądowe. 20.03 w poniedziałek ma się odbyć konferencja prasowa na temat obecnej sytuacji w szpitalu.

Dyrektor rybnickiej placówki tłumaczy obecną sytuację brakiem środków.
Dyrektor rybnickiej placówki Jarosław Madowicz tłumaczy sytuację brakiem środków i uważa, że skoro nie jest w stanie podnieść pensji, musi zaakceptować wypowiedzenia kobiet, aby nie zostać oskarżonym o nierówne traktowanie pracowników.
„Niestety po podpisaniu aneksów i przeliczeniu kontraktu, okazało się, że nie starcza nam pieniędzy na wypłacanie pielęgniarkom i położnym wynagrodzeń według posiadanego wykształcania, a tym bardziej na wyrównanie płac wszystkim pielęgniarkom i położnym do najwyższej grupy wynikającej z tabeli zaszeregowania”
wyjaśnił w rozmowie z Rynkiem Zdrowia dyrektor placówki