Spis treści
Wyszedł do sklepu, a wrócił jako bohater. 3-latka wypadła z balkonu i miała naprawdę sporo szczęścia, bo na jej drodze pojawił się Mattii Aguzzi. 37-letni bankier z Turynu uratował dziewczynkę, która wypadła z 5 pietra.
Sytuacja miała miejsce 26 sierpnia w Turynie we Włoszech. Kiedy Mattii Aguzzi przechodził obok jednego z bloków mieszkalnych, zauważył dziewczynkę, która siedziała na 5 piętrze na krawędzi balkonu, a także jej ojca wołającego o pomoc. Nagle dziecko spadło. 37-latek nie mając chwili na zastanowienie, wystawił ręce tak, aby ją złapać. Do końca nie wiedział, jak potoczy się ta sytuacja, ale okazało się, że dziewczynka wpadła wprost w jego ramiona. Matti Aguzzi tak relacjonował całe zdarzenie:
„Wyszedłem z dziewczyną, żeby kupić chleb i usłyszeliśmy krzyki z budynku, które przykuły naszą uwagę. Wychylała się coraz bardziej i wspinała się po gzymsie, trzymała się tylko dwiema rękami, a jej nogi były w powietrzu. Zacząłem do niej krzyczeć, żeby się nie ruszała i wracała do środka, ale nie słyszała. Kiedy zobaczyłem, że spada, stanąłem jej na drodze, zamknąłem oczy i miałem nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Zamortyzowałem uderzenie i oboje upadliśmy na ziemię”

3-latka wypadła z balkonu. Miała dużo szczęścia
Dzięki temu, że Mattii zamortyzował upadek, dziecku nic się nie stało. Upadek z 30 metrów mógł się dla 3-latki skończyć tragicznie. 37-letni bankier pojawił się jak anioł stróż w odpowiednim momencie i czasie i od razu okrzyknięto go bohaterem. Za swój czyn Burmistrz miasta chce mu przyznać „Zasługę obywatelską”. Postawę Mattiego docenili również politycy, a także sama premier Włoch, Giorgia Meloni. W mediach społecznościowych czytamy:
„Historia małej dziewczynki, która spadła z balkonu na piątym piętrze budynku w Turynie, mogła zakończyć się tragedią. Ale dzięki szybkiej reakcji Mattiiego Aguzzi, który widział jej upadek i złapał ją w powietrzu, jej życie zostało uratowane. Wielki szacunek i wdzięczność dla tego młodego bohatera”
napisała Meloni
Mattii Aguzzi nie chce, żeby nazywano go bohaterem
Mężczyzna absolutnie nie czuje się bohaterem i wprost mówi o tym, że nie chce żadnych nagród:
„Nie nazywajcie mnie bohaterem, wszystko wyszło naturalnie. Nie myślałem o niczym i starałem się robić to, co trzeba”
mówił skromnie
Zobacz również:
- Ojciec potrącił 10-miesięcznego synka. Chłopiec nie żyje. Aresztowano dwie osoby
- Groźny wypadek na zjeżdżalni grawitacyjnej. Ucierpiały dzieci. Nie obyło się bez pomocy śmigłowca LPR.
- W biały dzień zaciągnął 6-latkę na trybuny, aby ją wykorzystać. Zapadł wyrok
- Rodzice porzucili dziecko pod domem dziecka… chcieli dać mu karę…
- Kilkudniowa libacja w domu z czwórką dzieci. Nie do wiary, ile promili miała matka