Spis treści
Miał to być łatwy mecz dla polskiej reprezentacji. Pierwsza połowa nie zapowiadała tego jak się zakończył… Polska przegrała z Mołdawią 2:3, a występ Polaków został oceniony jako ogromna kompromitacja. Co dalej z Mistrzostwami Europy? Euro2024 coraz bardziej się oddala…
Polska przegrała z Mołdawią. Ogromna kompromitacja naszej drużyny…
Zaczęło się całkiem nieźle. Polska prowadziła w pierwszej połowie meczu z Mołdawią. Polacy atakowali, a okazji do bramek nie brakowało. Pierwszego gola po dośrodkowaniu Piotra Zielińskiego zdobył Arkadiusz Milik. Kolejnego w 34 minucie posłał do bramki Robert Lewandowski. Końcówka pierwszej połowy również nie zapowiadała dramatu, który wydarzył się po przerwie. W 42 minucie o krok od gola był Milik, a w doliczonym czasie Lewandowski pomylił się o kilka centymetrów i posłał piłkę obok słupka. Bramkarz polskiej reprezentacji Wojciech Szczęsny właściwie nie miał co robić… Jego urlop skończył się w drugiej połowie…
Ciężko stwierdzić co stało się z Polakami po przerwie… Druga połowa meczu była zupełnie inna, niż pierwsza. Reprezentacja Mołdawii po wznowieniu gry ostro zaatakowała. Już w 49 minucie do polskiej bramki strzelił Ion Nicolaescu. W 60 minucie piłka ponownie wpadła do polskiej bramki, leczy udało się, że arbiter odgwizdał przewinienie i gol nie został uznany. Było to ostrzeżenie od Mołdawii, które niestety nie wpłynęło skutecznie na grę Polaków. Już w 76 minucie Szczęsny drugi raz musiał wyciągać piłkę z bramki. Pięć minut przed zakończeniem Mołdawia dokończyła swoje dzieło i Vladyslav Baboglo zdobył dla reprezentacji Mołdawii trzeciego gola, który dał drużynie zwycięstwo.

Komentarze po meczu.
Po meczu Polacy ze spuszczonymi głowami szybko udali się do szatni. Zieliński, przez którego błąd Polacy stracili pierwszą bramkę mówił po meczu:
„Wszystko zaczęło się ode mnie. Fatalnym zagraniem obudziłem zespół Mołdawii. Tak nie można się zachować. Wykorzystali prezent i się zaczęło (…) Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. Jest mi naprawdę ciężko, ale wyjdziemy z tego”
A jak skomentował mecz selekcjoner polskiej reprezentacji Fernando Santos? Santos przyznał:
„Nie mam pojęcia, co się po przerwie wydarzyło. Mogliśmy przypadkowo stracić jedną bramkę, ale nie trzy! Tego nie da się wytłumaczyć”
mówił po meczu Santos

