Spis treści
Skandal w Opolu! 60 Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu zostanie w pamięci organizatorów na długo. Wszystko przez wpadki, których w tym roku nie zabrakło. Szczególnie wokół jednej z nich zrobiło się prawdziwe zamieszanie. Podczas koncertu pt. „Czas ołowiu” umieszczono zdjęcie żyjącej artystki, pośród nieżyjących gwiazd polskiej estrady. Na odpowiedź gwiazdy nie trzeba było długo czekać.
Koncert „Czas ołowiu” miał być nostalgicznym wspomnieniem gwiazd, których już z nami nie ma. W trakcie jego trwania można było usłyszeć legendarne przeboje zaśpiewane w nowych, odświeżonych wersjach, które zaśpiewali m.in. Andrzej Lampert, Piotr Cugowski, Justyna Steczkowska, Alicja Majewska, Sławek Uniatowski i Kuba Badach. Okazuje się jednak, że nawet na tak ważnym festiwalu nie obeszło się bez szokujących wpadek. O jednej z nich jest głośno nawet poza granicami naszego kraju.
Skandal w Opolu. Ten wieczór zostanie zapamiętany na długo.
Organizatorzy koncertu w Opolu na długo zapamiętają sobotni wieczór na którym doszło do poważnej gafy z ich strony. Pomysł na koncert miał być prosty, ale chwytający ze serce. Na scenie znalazły się telebimy, a na nich zostały wyświetlone zdjęcia nieżyjących gwiazd. Sama koncepcja była super, gdyby nie to, że dwukrotnie na telebimie wyświetlono zdjęcie artystki, która żyje. Jolanta Borusiewicz, bo właśnie o niej mowa nie mieszka w Polsce, ale żyje i ma się doskonale. Autorka hitu „Hej, dzień się budzi” mieszka obecnie w Szwecji. Informacja o jej „śmierci” dotarła do niej szybko, dzięki wzburzonym widzom i internautom. Na odpowiedź Borusiewicz nie trzeba było długo czekać. W rozmowie z serwisem Plejada.pl powiedziała:
„Sytuacji opolskiego skandalu nie da się opisać. Dowiedziałam się o moim „uśmierceniu” od zbulwersowanych fanów. Nie mam słów na to zajście. Dziwi mnie to, że organizatorzy i TVP nie zadali sobie nawet trudu, by sprawdzić, czyje zdjęcia zamieszczają w gronie tych, którzy odeszli”
„TVP nigdy nie kontaktowała się ze mną. A w Opolu, w którym wystąpiłam trzy razy i zostałam dwukrotnie nagrodzona, nie ma nawet po mnie śladu. Sumując wszystko, odbieram to jako wielki skandal”
dodała Jolanta

Do sytuacji odniósł się również reżyser wspomnianego koncertu- Michał Bandurski. Jednak w tej kwestii nie miał żadnych konkretnych argumentów i jedynie przeprosił panią Jolantę:
„Taka pomyłka nie powinna się zdarzyć i jest mi strasznie przykro z tego powodu. Jako reżyser chciałbym przeprosić panią Jolantę Borusiewicz i ukłonić jej się nisko. Mam duży szacunek do niej i jej dorobku artystycznego. Nie chciałbym wchodzić w szczegóły, dlaczego tak się stało, bo to prozaiczna rzecz…”

Zobacz również:
- Steczkowska odwrócił się na scenie w Opolu. Wszyscy patrzyli na napis na jej plecach
- Występ Dody w Opolu przyćmiły wpadki. Mało nie doszło do upadku.
- Opole: Maryla Rodowicz w ostatnim momencie wprowadziła znaczące zmiany w występie. Czy nie pożałuje swojej decyzji?