Spis treści
Zaczęło się od zwolnienia z „Pytania na śniadanie”, później odsunięto go od programu „W kontrze”. Teraz okazuje się, że Jarosław Jakimowicz nie tylko stracił posady, ale ma również zakaz wstępu do gmachu TVP. Co takiego się wydarzyło?
Czarne chmury zawisły nad głową Jarosława Jakimowicza. Znany dziennikarz początkowo został odsunięty od pracy w programie „Pytanie na śniadanie”. To właśnie w nim co poniedziałek prowadził krótkie felietony w których rozmawiał z służbami mundurowymi o kwestiach bezpieczeństwa. Po głośnym zwolnieniu z „PnŚ” doszło kolejne. Jakimowicza odsunięto od programu: „W kontrze”. Serwis Wirtualne Media ustalił, co było powodem zwolnienia. Okazuje się, że dziennikarz został zwolniony z powodu skarg składanych przez ekipę programu. Liczne skargi miały dotyczyć niestosownego zachowania prezentera. Michał Adamczyk, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, tak argumentował swoją decyzję:
„W związku z licznymi przykładami pana nieprzyzwoitych zachowań, zwłaszcza wobec współpracujących z TVP Info kobiet, podjąłem decyzję o natychmiastowym zakończeniu współpracy z panem. Pana postawa odbiega od obowiązujących w Spółce standardów oraz ogólnie przyjętych norm społecznych”

Nie tylko zwolnienie… Jakimowicz ma zakaz wstępu do gmachu TVP
Co ciekawe, Jakimowicz do końca myślał, że jego odsunięcie od programu jest jedynie chwilowe:
„Mam nie prowadzić programu w ten weekend. To jakiegoś rodzaju zawieszenie, trudno mi powiedzieć, jak długo potrwa”
mówił w rozmowie z Wirtualnymi Mediami
Według ustaleń portalu Onet prawdziwym powodem zwolnienia Jakimowicza były seksistowskie zachowania zgłoszone przez cztery kobiety, z którymi pracował:
„Kobiety miały skarżyć się już poprzedniemu szefowi TAI, Jarosławowi Olechowskiemu, ale wówczas nie doczekały się reakcji. Do zmiany na tym stanowisku doszło w kwietniu br. Zdaniem władz TVP zachowanie Jakimowicza nie kwalifikuje się na zawiadomienie prokuratury, ale na wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne, które przeprowadzono”
podał Onet
Piotr Krysiak o zwolnieniu Jakimowicza
Sprawa Jakimowicza jest na tyle poważna, że poza utratą pracy, ma on również zakaz wchodzenia do samego gmachu Telewizji Polskiej. Taką informację przekazał Piotr Krysiak, dziennikarz śledczy, który powołał się na słowa pracownika TVP:
„Kilkanaście minut temu na polecenie dyrekcji Telewizyjnej Agencji Informacyjnej zablokowaliśmy kartę wejściową Jarosława Jakimowicza do wszystkich budynków telewizji w całym kraju (…) Do wszystkich stanowisk, na których pracują ochroniarze, została przekazana informacja, by pod żadnym pozorem nie wpuszczali Jarosława Jakimowicza na teren stacji gdyby sugerował, że zapomniał karty wejściowej.”