Spis treści
7 lipca odbył się pierwszy proces dotyczący ustaleniu opieki nad rodzeństwem zamordowanego Kamilka z Częstochowy. W sądzie zjawił się ojciec chłopca z partnerką, wujek, ciotka, a także Magdalena B., która zaraz po przyjeździe została wygwizdana przez zgromadzony tłum. Tłum „przywitał” matkę Kamilka transparentami, plakatami i okrzykami nienawiści…
W piątek w Sądzie Rodzinnym padła dopiero część ważnych zmian dotyczących dzieci Magdaleny B. Przypomnijmy, że poza nieżyjącym Kamilkiem kobieta ma jeszcze piątkę dzieci z różnymi partnerami. Po zebraniu dowodów i relacji świadków sąd pozbawił praw rodzicielskich Magdalenę B. oraz ojczyma Kamilka, Dawida B. Już dużo wcześniej ojczym usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, zaś matka pomocy w zabójstwie, a wujostwo nieudzielenia pomocy. Poza postanowieniami sądowymi, uwagę przyciągnął tłum ludzi, który zgromadził się pod Sądem Rodzinnym w Częstochowie.

Tłum przywitał matkę Kamilka okrzykiem „Morderczyni!”
Zebrany tłum miał ze sobą transparenty, plakaty na których można było przeczytać: „Żadnej taryfy ulgowej dla oprawców Kamilka”. „Ani jednego dziecka więcej”, „Ratujmy polskie dzieci”. Matki, które zgromadziły się przed sądem „przywitały” Magdalenę B. okrzykami: „Morderczyni!!!”, „Gdzie masz dziecko?!” oraz głośnymi gwizdami. Matkę Kamilka przywieziono bezpośrednio z aresztu, natomiast Dawid B. brał udział w rozprawie, dzięki wideokonferencji. Magdalena Mazurek, przyrodnia siostra Kamilka, tak mówiła po rozprawie:
„Trzeba zmienić prawo, trzeba walczyć, ani jednego więcej skatowanego dziecka”
