w ,

Szokujące doniesienia w sprawie pasażerki promu Stena Line. Paulina Sz. już od dawna zachowywała się dziwnie…

Na światło dzienne wychodzi coraz więcej faktów dotyczących tragedii na promie Stena Line. Okazuje się, że nie był to wypadek, a zdarzenie zostało zakwalifikowane jako czyn planowany. Teraz wyszły na jaw szokujące doniesienia o Paulinie Sz., która zginęła na Bałtyku. Okazuje się, że 36-latka już od dawna zachowywała się dziwnie.

Do zdarzenia doszło w czwartek 29 czerwca po godzinie 16:00. Nagle z promu płynącego z Gdyni do Szwecji wypadła dwójka pasażerów. Początkowo podejrzewano, że dziecko wypadło za burtę, a matka skoczyła za nim, aby je ratować. Szybko jednak odstąpiono od tej wersji, a jeden ze szwedzkich policjantów, Thomas Johansson wyjawił, że śledztwo prowadzone jest pod kątem samobójstwa i morderstwa. Do szwedzkiej wersji przyłączyła się również duńska policja. Teraz na jaw wyszły kolejne fakty z życia pani Pauliny Sz., która zginęła na promie. Okazuje się, że ostatnio jej zachowanie mocno się zmieniło…

Sponsorowane

7-letni Lech miał autyzm

Paulina Sz. mimo dobrego wykształcenia nigdzie nie pracowała. Polka była z zawodu tłumaczką języka francuskiego. Samotnie wychowywała syna, gdyż ojciec dziecka zerwał z nimi kontakt. 36-latka nigdy nie korzystała ze wsparcia finansowego opieki społecznej. Na co dzień kobieta musiała się borykać z chorobą syna. 7-letni Lech był dzieckiem autystycznym. Od września 2022 roku chłopczyk uczęszczał do przedszkola w Sopocie. Według relacji nauczycielek tam pracujących, Lech był zawsze zadbany i miał dobre relacje z mamą. Jedyne co było zastanawiające, to fakt, że matka woziła go w wózku, mimo że chłopak dobrze chodził. Wszystko wydawało się być idealne, aż do pewnego momentu.

„Wielokrotnie rozmawiała z psychologiem przedszkolnym oraz wychowawcą. Stosowała się do zaleceń, współpracowała z przedszkolem. Zapewniała dziecku pomoce naukowe, rehabilitację czy przygotowywała posiłki zgodnie z dietą chłopca. Chłopiec bardzo dobrze funkcjonował w placówce. Robił postępy, nawiązywał kontakt”

mówiła Izabela Heidrich- rzeczniczka urzędu miasta Sopot
Sponsorowane

Szokujące doniesienia o Paulinie Sz

W pewnym okresie pracownicy placówki, do której uczęszczał Lech, zaczęli wnioskować, że coś się zmieniło, a z mamą 7-latka dzieje się coś złego. Sprawa została zgłoszona do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i sądu rodzinnego:

„Niepokoił nas jednak stan mamy. Sprawiała wrażenie osoby nieśmiałej i wycofanej, jakby przed czymś uciekała, ale jednocześnie bardzo stanowczej i konkretnej, jeśli chodzi o potrzeby syna. Dociekaliśmy czy potrzebuje pomocy, ale zapewniła, że jest zaopiekowana terapeutycznie”

mówiła rzeczniczka sopockiego ratusza

Na tydzień przed tragedią sprawa Pauliny Sz. została zgłoszona do sądu…

Sponsorowane

Nieoficjalnie dziennikarze ustalili, że kobieta nie odbierała telefonów od zaniepokojonych pracowników socjalnych i nie było jej pod adresem wskazanym w dokumentach. Ostatecznie sprawę zgłoszono do sądu. Miało to mieć miejsce tydzień przez tragedią, która wydarzyła się na promie.

Zobacz również:

Sponsorowane

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

      Sponsorowane