Spis treści
Trwa dochodzenie w sprawie wypadku, który miał miejsce 15 lipca w Krakowie. Do tej pory jako główną przyczynę zdarzenia podawano nadmierną prędkość oraz wtargnięcie na drogę pieszego. Dziś już wiemy, że syn Sylwii Peretti, który prowadził samochód, był pijany.
Sprawę wypadku, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Śledczy mają jeden ważny dowód w sprawie, którym jest nagranie z miejskiego monitoringu. Widzimy na nim, że pojazd prowadzony przez Patryka P. pędzi ulicami miasta, a chłopak nic sobie nie robi ze znaków, czy prowadzonych wokół robót drogowych. Dziś policja otrzymała kolejny dowód, który najprawdopodobniej będzie przełomowy w tej sprawie. Śledczy otrzymali wynik badań krwi i moczu, które wykazała, że trzech z czterech mężczyzn znajdujących się w samochodzie było pod wpływem alkoholu.

Syn Peretti był pijany. Wiemy ile miał promili
Mężczyźni, którzy znajdowali się w Renault Megane, mieli od 20 do 24 lat. Wiemy, że przyczyną ich śmierci były obrażenia głowy i kręgosłupa. W trakcie sekcji zwłok od pasażerów pobrano próbki krwi i moczu. Dzięki nim można było ustalić, czy w chwili wypadku byli 'czyści’, czy byli pod wpływem alkoholu, narkotyków lub innych środków psychoaktywnych. Dziś już wiemy! Trzy z czterech osób znajdujących się w samochodzie było pod wpływem alkoholu. Niestety, kierowca, którym był syn Sylwii Peretti, Patryk P. miał we krwi najwięcej promili. Fakt podał konkretne wyniki analizy krwi i moczu. Wiemy z nich, że:
Patryk P. (kierowca) miał we krwi 2,3 promila, a w moczu 2,6 promila.
Michał G miał we krwi 1,3 promila, a w moczu 1,6 promila
Aleksander T. miał we krwi 1,4 promila, a w moczu 1,2 promila
O Marcinie nie ma żadnej wzmianki. Prawdopodobnie był on trzeźwy.

Zobacz również:
- Pies tropiący przeszukał wrak auta Patryka P. Nowe ustalenia śledczych
- Kotońska z „Gogglebox” broni Sylwię Peretti i zamyka usta hejterom.
- Grób syna Sylwii Peretti zdewastowany zaledwie dzień po pogrzebie
- Głośny wypadek w Krakowie. Wrak zostanie przeszukany przez psa tropiącego
- Patryk P. nie prowadził auta przez cały czas. Podjął złą decyzję tuż przed wypadkiem