w

Zaskakujące słowa przyjaciela Tomasza Komendy. Potwierdził najgorszy scenariusz

Tomasz Komenda w ostatnim czasie ponownie wraca na tapetę. O mężczyźnie zrobiło się głośno, kiedy postanowił zawalczyć o obniżenie alimentów przyznanych na syna. Wtedy to na światło dzienne zaczęły wychodzić nieznane fakty dotyczące życia mężczyzny. Przyjaciel Tomasza Komendy skomentował zarzuty kierowane pod adresem chłopaka przez matkę i byłą partnerkę. Jego słowa zaskoczyły wszystkich.

Tomasz Komenda po 18 latach spędzonych w więzieniu został uniewinniony i wyszedł na wolność. Wydawać by się mogło, że odszkodowanie w wysokości 13 milionów złotych i nowa partnerka pomogą mu wyjść na prostą. Okazało się jednak inaczej. Po latach wychodzą kolejne fakty dotyczące życia na wolności Komendy. Głos w sprawie zabrała najbliższa rodzina Tomasza. Każdy z nich miał do mężczyzny jakiś zarzut. Teraz w tej głośnej sprawie zabrał głos jego przyjaciel, dziennikarz Grzegorz Głuszak.

Sponsorowane

To Grzegorz Głuszak pomógł Komendzie po wyjściu z więzienia

W rozmowie z „Newsweekiem” dziennikarz Grzegorz Głuszak, wypowiedział się na temat powrotu do życia Tomasza. Grzegorz towarzyszył Komendzie w całym procesie powrotu do 'normalności’. Jak zeznał Głuszak, Tomasz nie potrafił poradzić sobie w nowej rzeczywistości i to on mówił mu, co jest dobre, a co złe. Przyjaciel zrobił z nim pierwsze zakupy i wyposażył w telefon komórkowy, pomógł znaleźć psychoterapeutę oraz wyrobić dowód osobisty. Kiedy okazało się, że Tomasz dostanie duże odszkodowanie zaczęło się pojawiać koło niego wielu ludzi łasych na pieniądze. 'Dawni koledzy’, kobiety składające matrymonialne propozycje.

Sponsorowane

„To on zabiera go na pierwsze po odsiadce zakupy odzieżowe. Tomek chce kupić wszystko bez przymierzania. To on załatwia mu pierwszą w życiu komórkę. Pomaga wyrobić dowód osobisty. Znajduje psychoterapeutę i prawnika. Codziennie odbiera od niego telefony, bo Tomek pyta o wszystko i zwierza się ze wszystkiego. Ze spotkań z dziewczynami, z tego, że ostatnio wypił za dużo i przespał się na ławce. Głuszak ostrzega go, kiedy okazuje się, że Komenda wchodzi w towarzystwo, w którym sypią się białe kreski. Tomek słucha, przeprasza, odsuwa się od tych, od których powinien”

pisze Newsweek

Kiedy w jego życiu pojawiła się Anna to Grzegorz zapytał ją wprost, czy jest z Tomaszem dla pieniędzy, na co kobieta miała odpowiedzieć:

„Kiedyś ją zapytałem: Czy ty aby nie jesteś z nim dla kasy?. Odpowiedziała: Każda kobieta, z którą zwiąże się Tomek, będzie o to podejrzewana”.

Przyjaciel Tomasza Komendy potwierdził słowa byłej partnerki, mamy i brata

Sponsorowane

Grzegorz Głuszak potwierdził słowa Anny Walter, która mówiła, że Tomasz bywał agresywny. Jak wspomina przyjaciel Komendy, kiedy pierwszy raz pojawił się w ich mieszkaniu, zobaczył raczej skromne lokum, mimo że było ich stać na prawdziwy apartament. Uwagę Grzegorza przykuła rozbita umywalka w łazience. Anna wytłumaczyła, że w ataku furii Tomasz rozbił ją w drobny mak. Sąsiedzi potwierdzili, że w mieszkaniu dochodziło do awantur i często wzywano policję.

„Kiedy dostał odszkodowanie, odwiedziłem go w mieszkaniu, które wynajmował razem z Anką. Na świecie był już jego syn, Filip. Wcześniej poprosił mnie, żebym odebrał Ankę z dzieckiem ze szpitala. Byłem zdziwiony, bo mieli bardzo ciężkie warunki mieszkaniowe. Owszem, było schludnie i czysto, ale mogli wynająć coś o wiele lepszego. W łazience zauważyłem rozbitą umywalkę. Anka zdradziła, że Tomek wpadł w furię i rozbił ją w drobny mak. Potem usłyszałem, że sąsiedzi wzywali policję, bo zza ścian było słychać odgłosy awantur domowych”

Przyjaciel Komendy potwierdził również słowa matki i brata, że Tomasz odciął się od rodziny, a jego decyzjami kieruje brat Gerard. Tomasz zerwał również kontakt z Grzegorzem i nie odbiera od niego telefonów.

„Po prostu któregoś dnia zostawił klucz na regale, wyszedł i do tej pory nie wrócił. Wiem, że zamieszkał w wyremontowanym, dwupokojowym mieszkanku po babci. Wiem też, że ma kontakt z najstarszym bratem, Gerardem. To on ma na niego największy wpływ i prawdopodobnie to on odseparował go od reszty rodziny. Czy usiłowałem jakoś na niego wpłynąć? Kiedy dowiedziałem się, że odsunął się od matki, która wypruwała sobie żyły, żeby odkładać na paczki i wypiskę, zadzwoniłem i opieprzyłem go w żołnierskich słowach. Następnym razem już nie odebrał. Nie odpisał też na esemesa, w którym pytałem, jak się czuje, bo swoimi kanałami dowiedziałem się, że ma raka i przechodzi radioterapię”

Sponsorowane

Zobacz również:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

      Sponsorowane