w

Justyna Kowalczyk pożegnała męża. Na uroczystości pojawiło się wiele wzruszających symboli.

Źródło: screen Fakt.pl

Dziś na Cmentarzu Oliwskim odbył się pogrzeb Kacpra Tekieli. Alpinista zginął robiąc to co kocha. Na uroczystości, która miała charakter świecki nie zabrakło wzruszających momentów i symboli chwytających za serce.

Kacper Tekieli zginął 17 maja w szwajcarskich Alpach. Podczas zejścia z jednego z szczytów zeszła lawina, która porwała alpinistę. Jego ciało odnaleziono dopiero kolejnego dnia. Mężczyzna przebywał w Alpach wraz ze swoją żoną Justyną Kowalczyk i synkiem Hugo. Dziś nasza mistrzyni olimpijska pożegnała męża. Przed pogrzebem wystosowała ważny apel do uczestników uroczystości. Poprosiła aby uszanować spokój jej i synka, a także aby zamiast wieńców i zniczy wspomóc schronisko dla zwierząt „Promyk”:

Sponsorowane

„Bardzo również proszę o uszanowanie prywatności Hugotka, najbliższej rodziny i zrozumienie naszego bólu i straty”

pisała Justyna w swoich mediach społecznościowych

Pogrzeb Kacpra Tekieli odbył się w Gdańsku. Na tabliczce pogrzebowej znalazł się wyjątkowy napis.

Sponsorowane

Dziś o godzinie 14.30 na gdańskim cmentarzu Oliwskim odbyły się uroczystości pogrzebowe Kacpra. Justyna zjawiła się w kaplicy już godzinę przed rozpoczęciem nabożeństwa. Urna z prochami alpinisty o godz. 13-stej została wystawiona na katafalku w kaplicy. Widok urny tak młodego mężczyzny sam w sobie chwytał za serce. Dodatkowo wokół niej pojawił się kamienny kopczyk, charakterystyczny dla miłośników gór. Tego typu kopczyki można spotkać na szlakach. Ich celem jest pamięć o osobach, które w górach oddały swoje życie, ale nie tylko. Służą one również jako drogowskazy, pełniąc funkcję nawigacyjną i ułatwiając poruszanie się w terenie. Dodatkowo na tabliczce pogrzebowej poza imieniem i nazwiskiem wspinacza uwieczniono słowa Justyny, które po śmierci opublikowała w Internecie. Na tabliczce czytamy „Był najcudowniejszy”.

Tekieli spoczął w szczególnym miejscu.

Kacper Tekieli spoczął na cmentarzu w Gdyni, otoczony maleńkimi mogiłami dzieci. Miejsce to nie zostało wybrane przypadkowo. Alpinista został pochowany obok dziecka z jego rodziny, które zmarło w latach 60. XX wieku. Na jego grobie umieszczono poza zniczami i wieńcami maskotki przekazane przez pracowników schroniska „Promyk”. Kacper niedługo przed swoją śmiercią przywiózł właśnie tam, cały bus karmy dla zwierząt:

„Był u nas kilka tygodni temu, wraz z kolegą, przyjechał do schroniska busem wypełnionym karmą dla zwierząt. Nie przedstawiał się, kim jest, poznaliśmy go po tym niesamowitym, pięknym, szczerym i czarującym uśmiechu. Naszym podopiecznym pomagał zupełnie bezinteresownie, nie robił przy tym zdjęć, nigdzie się tym nie chwalił. To było coś pięknego”

mówiła Emilia Salach z schroniska „Promyk”
Sponsorowane

Zobacz również:

Sponsorowane

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

      Sponsorowane