w

Nowe fakty ws. śmierci syna Peretti. Policja zaprzeczyła dotychczasowym doniesieniom

Nie żyje syn Sylwii Peretti. Policja przekazała nowe informacja dotyczące wypadku w Krakowie z 15 lipca, w którym zginął Patryk i jego trzech kolegów. Ujawniono, że wersja zdarzeń była inna, niż ta, którą początkowo deklarowało otoczenie znanej celebrytki. Co udało się ustalić?

Jedną z pierwszych informacji, która ukazała się po śmierci Patryka P. i jego trzech kolegów, było oświadczenie managera Sylwii, w którym czytamy:

Sponsorowane

„Dzisiaj o 3 w nocy Patryk jako pasażer samochodu zginął w tragicznych okolicznościach. Jest to tragedia dla Sylwii i dla nas wszystkich. To się zdarzyło dosłownie przed chwilą… Patryk nie kierował, miał doświadczenie. Stracili panowanie nad samochodem. Okoliczności tragedii cały czas są ustalane”

Kto prowadził samochód feralnego dnia?

Sponsorowane

Główną nieścisłością, która pojawiła się w sprawie, była kwestia: kto był kierowcą auta tego feralnego dnia? Początkowo deklarowano, że syn Peretti, Patryk P. był tego dnia pasażerem. Policja po zebraniu dowodów i materiałów z monitoringu ustaliła, że było inaczej. Jak przekazał Sebastian Gleń, to syn Sylwii Peretti prowadził samochód. Na jednym z nagrań zarejestrowanych niedługo przed wypadkiem, widać, jak wsiada on za kierownicę:

„Wszystkie ustalenia wskazują, że to Patryk P. kierował wskazanym samochodem. W szczególności wskazują na to czynności identyfikacyjne na miejscu zdarzenia, materiał fotograficzny i nagranie z monitoringu ulicznego, na którym widać jak Patryk P. chwilę przed wypadkiem wsiada za kierownicę swego samochodu”

mówił Gleń

Nie żyje syn Sylwii Perettii. Prokuratura wszczęła śledztwo.

Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza rozpoczęła śledztwo w dwóch sprawach:

Sponsorowane
  • umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym
  • nieumyślnego spowodowania wypadku przez Patryka P. poruszającego się samochodem marki Renault

Co wiemy o wypadku? Do zdarzenia doszło 15 lipca. Około godziny trzeciej nad ranem otrzymano zgłoszenie o samochodzie, który dachował przy moście Dębinickim na bulwarze Czerwieńskim. Z wraku wyciągnięto czterech mężczyzn w wieku od 20 do 24 lat. Wszyscy zginęli na miejscu. Mężczyźni jechali samochodem Renault Megane al. Krasińskiego w stronę mostu Dębnickiego. Kierujący pojazdem w pewnym momencie stracił panowanie nad autem, zjechał na lewy pas i uderzył w sygnalizacją świetlną. Następnie samochód dachował i stoczył się po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie drugi raz uderzył w betonowy murek wokół ścieżki pieszo-rowerowej. Na ten moment nie ustalono, co było przyczyną wypadku:

„W wypadku nie uczestniczył żaden inny pojazd. Będziemy ustalać, czy na przebieg tego zdarzenia wpłynęła prędkość renaulta, technika jazdy kierowcy, inni uczestnicy ruchu bądź ewentualne inne czynniki”

mówił rzecznik policji w Krakowie Sebastian Gleń

Na profilu „Miasto Kraków” pojawiło się ważne nagranie

Sponsorowane

„Miasto Kraków” opublikowano nagranie z przejazdu, na którym widzimy pojazd poruszający się z olbrzymią prędkością. Pod postem pojawił się komentarz, że kierowca hamował, gdyż „zauważył pieszego wchodzącego na jezdnię w niedozwolonym miejscu”.

Zobacz również:

Sponsorowane

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

      Sponsorowane