Był u szczytu kariery zawodowej, miał 44 lata, kiedy przegrał walkę z chorobą. Mariusz Sabiniewicz znany aktor serialu „M jak miłość” zmarł 16 lat temu.
Sukces zawodowy nie zawsze idzie w parze z życiem prywatnym. Tak było również w tym przypadku. W 2002 r. doskonały aktor usłyszał najstraszliwszą diagnozę… rak trzustki. Mimo wszystko Mariusz nie załamał się, a w wielu wywiadach podkreślał, że nie podda się bez walki. Silna wiara, pozytywne nastawienie i pomoc lekarzy sprawiły, że faktycznie poczuł się lepiej i nawet wrócił na plan serialu „M jak miłość”, gdzie grał Norberta Wojciechowskiego. Jednak radość aktora nie trwała długo. Już po trzech latach choroba ponownie dała o sobie znać. Aby podtrzymać słabnącego aktora w pracy, Ilona Łepkowska, reżyserka „M jak miłość”, postanowiła zmienić nieco jego rolę i umieścić granego przez Sabiniewicza bohatera na wózku inwalidzkim. Mariusz bez problemu się na to zgodził.

„Nie tylko nie miałem oporów, ale pomysł przyjąłem z radością. Przed paru laty życie mnie mocno doświadczyło, przeżywałem ciężkie chwile, musiałem brać chemię. Wtedy nie poradziłbym sobie, gdyby nie rodzina i koledzy z teatru. Tego typu doświadczenia uwrażliwiają człowieka na innych. Po tamtych przeżyciach serialowy Norbert stał mi się znacznie bliższy”
mówił aktor w wywiadzie udzielonym dla „Gali”
Mariusz Sabiniewicz zmarł 16 lat temu. Jak wspomina go Ostałowska?
Jak wspomina Dominika Ostałowska, filmowa partnerka Mariusza, mężczyzna do końca ciężko pracował i nie stracił pogody ducha:
„Pracowaliśmy razem siedem lat, a w ciągu tego czasu nie zdarzyła się nam ani jedna kłótnia czy choćby drobne spięcie. Ciężko pracował, ale umiał się też śmiać, wypić, zapalić, pożartować. Nawet wtedy, kiedy już walczył o życie”
Mimo silnej woli walki i pozytywnego myślenia 26 kwietnia 2007 r. aktor przegrał walkę z chorobą. W jednym z ostatnich wywiadów, które udało się z nim przeprowadzić, żartował:
„W razie czego mam spakowane walizki”
