Spis treści
Aż ciężko uwierzyć w czyn, którego dopuścił się mieszkaniec Wrocławia. Mężczyzna okrutnie znęcał się nad sunią Zizi. Mimo, że sprawa miała miejsce 2 lata temu, kat nadal jest na wolności. Na chwilę obecną Marcin Wrona poszukiwany jest listem gończym. Prawdopodobnie uciekł za granicę. Policja prosi o kontakt każdego, kto wie, gdzie może przebywać.
Dwa lata temu Marcin Wrona będąc pod wpływem alkoholu, wlał psu do pyska butelkę płynu do czyszczenia toalet. Urocza sunia o imieniu Zizi przeżyła prawdziwe piekło. Żrąca substancja sprawiła, że piesek miał oparzoną jamę ustną, obrzęk języka i błon śluzowych, martwicę podniebienia i błony śluzowej przełyku. Kiedy Zizi trafiła do weterynarza praktycznie gniła od środka i była oblepiona ropą. Grzegorz Dziwak, który opiekował się suczką sam nie wierzył w to, że Zizi przeżyła. Dla weterynarza z wieloletnim doświadczeniem był to prawdziwy cud:
„Psa potraktowano żrącym środkiem kilka dni przed tym, jak trafił do weterynarza. Stąd bardzo poważne obrażenia. Gnilny zapach z pyska świadczył o bardzo rozległej martwicy. Zizi była całkowicie zaśliniona, oblepiona ropą i dosłownie zgnilizną”
Marcin Wrona poszukiwany. Sąd skazał go na 2 lata pozbawienia wolności
Skatowana Zizi trafiła do Fundacji Centaurus, która zaopiekowała się suczką. Marcin Wrona za swój czyn usłyszał wyrok: dwa lata więzienia i 15-letni zakaz posiadania zwierząt. Niestety do tej pory mężczyzna nie odbył kary, gdyż prawdopodobnie uciekł za granicę. Fundacja Centaurus poinformowała ostatnio, że za Marcinem Wroną rozesłano list gończy. W apelu Fundacji czytamy:
„Jeśli wiesz, gdzie przebywa Marcin Wrona lub zauważysz go gdziekolwiek, powiadom służby. Powiadom najbliższy komisariat policji lub zadzwoń pod numer alarmowy 112”



Zobacz również:
- Absurdalny list gończy policji za 22-latkiem. Powód powala na łopatki
- Dobre wiadomości dla posiadaczy czworonogów. Można starać się o dofinansowanie.
- Dolny Śląsk: Mężczyzna powiesił psa na drzewie.
- „Kuchenne rewolucje” Gessler pluje daniami: „To nadaje się do zamknięcia”
- Dziecko w Oknie Życia we Wrocławiu. Przechodzeń widząc sytuację wezwał policję