w

Tak obecnie wygląda grób Kamilka. Ojciec chłopca nie nadąża ze sprzątaniem

Mimo że od pogrzebu Kamilka z Częstochowy minęły już ponad dwa tygodnie, Polacy nadal żyją tragedią 8-letniego chłopca. Świadczy o tym grób Kamilka, który od tamtego czasu wciąż tonie w zniczach i maskotkach.

Historia Kamilka poruszyła serca nawet najsilniejszych psychicznie Polaków. 8-latek skatowany przez swojego ojczyma przez 35 dni walczył o życie w szpitalu. Jednak jego obrażenia okazały się zbyt poważne i lekarzom nie udało się ocalić chłopca. Pogrzeb, który odbył się 13 maja, przyciągnął tłumy. Okazuje się, że mimo iż od śmierci Kamilka minęło już dużo czasu, Polacy nie zapomnieli i wciąż odwiedzają cmentarz, na którym spoczął 8-latek.

Sponsorowane

Jak wygląda grób Kamilka?

Odwiedzając grób chłopca możemy poczuć się tak, jakby jego pogrzeb odbył się wczoraj. Miejsce pochówku tonie w zniczach, kwiatach, maskotkach i listach. Wciąż przybywają ludzie z całej Polski. Słowo 'pielgrzymują’ nie jest w tej sytuacji nad wyrost. Na miejscu możemy spotkać ludzi z Częstochowy, Rybnika, Krakowa, Warszawy i Gdańska. Stojąc nad grobem płaczą, robią zdjęcia, nagrywają filmiki. Na zniczach czytamy: „Zostaniesz w naszej pamięci”, „Pozostaniesz na zawsze w sercach tych, którzy cię kochali”. Zniczy jest tak dużo, że wręcz nie mieszczą się na grobie i zastawiają sąsiednią ścieżkę. Pomiędzy maskotkami, które składane są piętrowo, można dostrzec również listy, napisane przez Polaków.

Sponsorowane

Jeden z mężczyzn spotkanych nad grobem Kamilka, to 38 letni Michał Tworzydło, pochodzący z Krakowa, a pracujący w Częstochowie. Michał przyznał, że obiecał sobie, że odwiedzi grób, gdyż nie mógł być na pogrzebie. Mężczyzna drżącym głosem dodaje: „Tak bardzo chciałem go pożegnać”. Pan Michał wyznaje, że ma dwie córki w wieku 1,5 roku i 14 lat i nie wyobraża sobie, jak można tak skrzywdzić bezbronne dziecko. Grób chłopca był już wiele razy sprzątany przez jego ojca. Mimo to zniczy, kwiatów i maskotek ciągle przybywa. Postawa Polaków wzrusza do łez.

Zobacz również:

Sponsorowane

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

      Sponsorowane