O sprawie Kamilka z Częstochowy ciągle jest głośno. Tym razem burza rozpętała się wokół pogrzebu chłopca. A wszystko za sprawą opłat, które księża pobrali za pochówek chłopca. Fala hejtu po pogrzebie wylała się na księży odpowiedzialnych za pogrzeb. Do sprawy odniósł się ks. dr Mariusz Bakalarz- rzecznik Kurii Metropolitalnej w Częstochowie.
Skatowany Kamilek po ponad miesiącu walki o życie zmarł w szpitalu w Katowicach. W sobotę na cmentarzu Kule w Częstochowie odbył się pogrzeb chłopca. Organizacją uroczystości zajął się Piotr Kucharczyk, który zorganizował zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztów związanych z pogrzebem. Kilka dni po uroczystościach mężczyzna udostępnił zdjęcia faktur i wydatków pogrzebowych. Łączny koszt pogrzebu wyniósł 19 251,05 zł. Opublikowanie wyliczeń sprawiło, że w sieci zawrzało, a wokół faktur rozpętała się prawdziwa burza.
Sponsorowane
Fala hejtu po pogrzebie Kamilka z Częstochowy. Padły ostre słowa
Okazuje się, że koszty pogrzebu były bardzo wysokie. Sama obsługa uroczystości przez zakład pogrzebowy wraz z zakupem trumny to koszt 10 335,60 zł. Wykopanie grobu- 6 tys. zł. Ale to nie te kwoty rozjuszyły internautów. Najwięcej hejtu spłynęło na wikariusza księdza Wojciecha Bisia, który za odprawienie pogrzebu pobrał kwotę 800 zł. Internauci zarzucili księdzu, że w obliczu tak wielkiej tragedii pobrał zapłatę. Pod postem czytamy:
„Ksiądz w dobie takiej tragedii bierze 800 zł. Wstyd i hańba”
Sponsorowane
„Jakim człowiekiem jest ksiądz, który za pogrzeb tak bestialsko zakatowanego niewinnego dziecka wziął zapłatę?”
„Teraz się nie dziwię że ludzie młodzi nie chcą chodzić do kościoła ani brać ślubu kościelnego”
„Kościół zachował się fatalnie. Złodzieje i tyle. Nie powinni wziąć ani złotówki w tej sytuacji”
Jaką kwotę powinien otrzymać ksiądz za odprawienie pogrzebu?
Sponsorowane
W związku z aferą rozpętaną wokół pogrzebu Kamilka redakcja o2.pl skontaktowała się z ks. dr Mariuszem Bakalarzem. Rzecznik Kurii wyjaśnił, że ksiądz nie chciał pobierać żadnej zapłaty od rodziny chłopca. Jednak to nie rodzina organizowała pogrzeb, a Piotr Kucharczyk, który założył w tym celu internetową zbiórkę pieniędzy. Kucharczyk miał zaznaczyć, że chce pokryć wszystkie koszty z zebranych przez Polaków pieniędzy. Drugim punktem zapalnym była sama wysokość zapłaty. Według regulaminu Kurii nie można zażądać za odprawienie pogrzebu kwoty wyższej, niż 500 zł, a na fakturze znalazła się kwota 800 zł. Jak wyjaśnił portalowi o2 ksiądz dr Bakalarz osoba, która płaci księdzu może złożyć wyższą ofiarę, niż zakłada regulamin. Jednak w tym przypadku złożona kwota obejmowała zarówno posługę pogrzebową kapłana, jak i wynagrodzenie dla organisty.
Piotr Kucharczyk stanął w obronie księży
Przedstawiciel Kurii odniósł się również do wydatków związanych z miejscem na cmentarzu. Duchowny wspomniał, że dodatkowe koszty poniesione z tytułu wykupienia specjalnego miejsca dla chłopca, były spowodowane brakiem zgody na pochowanie Kamilka w grobie jego babci. Ksiądz zaznaczył również, że cmentarz Kule jest cmentarzem zamkniętym, co sprawia, że wykupienie miejsca jest tutaj bardzo drogie. Ks. dr Mariusz Bakalarz dodał również, że najbliżsi chłopca zażyczyli sobie by grób był murowany, co wygenerowało kolejne koszty.
Na hejt, który spłynął na księży po pogrzebie Kamilka odpowiedział organizator- Piotr Kucharczyk. Na Facebooku poinformował, że zapłacił z własnych pieniędzy za koszty posługi kapłańskiej:
„Mam prawo rozporządzać własnymi pieniędzmi wg własnego uznania i to jest mój wkład w uroczystość godnego pochówku Kamilka. Jako osoba wierząca nie godzę się na komentarze dotyczące tego, czy ksiądz powinien być za darmo, czy nie i całego hejtu jaki wylał się tu i w mediach na księży”