Spis treści
Węgiel zyskał w ostatnim czasie miano “czarnego złota” i stał się najbardziej pożądanym kruszcem na świecie. Zarówno jego ceny jak i dostępność stały się tematem budzącym wiele kontrowersji o których informowano w telewizji, radiu i prasie. Czy jest się czym martwić i kto stał się ofiarą “czarnego absurdu”?
Gazeta “Rzeczpospolita” opublikowała w ostatnich czasach dane o spadku cen węgla w portach ARA. ARA, czyli zespół portów morskich – Amsterdam, Rotterdam i Antwerpia, odnotowała spadki poniżej poziomu przed wojną, kiedy to ceny wynosiły 150 dolarów. Dane z czerwca w których koszt węgla utrzymywał się w okolicach 380 dolarów za tonę na chwilę obecną zmieniły się i wynoszą zaledwie 141 dolarów. Przyczynił się do tego również spadek kursu dolara, który obniżył się z poziomu 5 zł do 4,3 zł.

Skutki „Ustawy węglowej”
Informacja ta nie ucieszyła szczególnie samorządów, których zadaniem było zapewnienie paliwa mieszkańcom. Wprowadzona przez polski rząd “ustawa węglowa” miała chronić obywateli przed zawyżonymi cenami węgla i zakładała, że samorządy mogą kupować węgiel z importu w cenie nie większej, niż 1,5 tysięcy złotych za tonę i rozprowadzać na poziomie nie wyższym niż 2 tysiące za tonę. Tańszy węgiel należał się gospodarstwom domowym, które złożyły stosowny wniosek i zostały uprawnione do dodatku węglowego. Spowodowało to sytuację w której prywatni dystrybutorzy węgla musieli sprzedawać go w cenie zaniżonej, aby choć po części dopasować się do cen gminnych. Poskutkowało to generowaniem wysokich strat w firmach i konfliktem pomiędzy prywatnymi przedsiębiorcami, a samorządami. Według Łukasza Horbacza- prezesa Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, gdyby nie program dotacji wprowadzonych przez rząd ceny mogłyby być jeszcze niższe.