Spis treści
Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał. „Przyjaciółki” pojawią się na antenie już 7 sierpnia, ale zabraknie w nim głównej aktorki. Skąd taka zaskakująca decyzja?
Serial „Przyjaciółki” emitowany jest na antenie Polsatu od 2012 roku. Przez 11 lat widzowie mogli oglądać perypetię czterech koleżanek, które były z sobą w dobrych i złych chwilach. Okazuje się, że nowy sezon serialu pełen będzie tych 'złych chwil’. Dlaczego? Jak dowiedział się serwis Plotek, zabraknie w nim aktorki, która tworzyła serial od pierwszego odcinka.
Małgorzata Socha potwierdziła plotki na konferencji serialowej
Informacje o dużych zmianach w produkcji potwierdziła sama Małgorzata Socha- serialowa Inga. Aktorka przyznała, że odcinki, które ruszą od 7 września, będą zupełnie inne od dotychczasowych. Inne, bo przepełnione smutkiem. Socha przyznała, że „będzie to najsmutniejszy sezon”.
„Ten sezon będzie wyjątkowy, będzie inny od wszystkich, absolutnie. Będzie bardzo trudny. Będzie absolutnie zaskakujący dla widzów. I dla nas, dla aktorów, dla przyjaciółek ostatecznie też był zaskakujący i bardzo trudny. Wiem, że mówię tajemniczo, ale nie chcę zdradzać całego splotu akcji, bo będzie smutno. To jest najsmutniejszy sezon”
mówiła na konferencji serialowa Inga

„Przyjaciółki” bez głównej aktorki.
Okazuje się, że w „Przyjaciółkach” nie zobaczymy już Zuzy, czyli Anity Sokołowskiej. Już w ostatnich odcinkach aktorka występowała sporadycznie i pojawiała się właściwie tylko w rozmowach telefonicznych czy internetowych. A w jaki sposób reżyserzy chcą usunąć uwielbianą aktorkę? Zuza będzie miała nawrót raka i tym razem przegra walkę z chorobą. Ma to się wydarzyć w początkowych odcinkach nowego sezonu. Decyzja o uśmierceniu Anity Sokołowskiej w serialu wynikała z woli aktorki, która przyznała, że w tym serialu zagrała już wszystko co mogła. Anonimowy informator zdradził, że:
„Anita już nie chciała furtek powrotu, bo fani ciągle pytaliby ją kiedy wróci. A uśmiercenie jej postaci wywróci fabułę do góry nogami i zakończy raz na zawsze ten etap życia Anity. To po tylu latach serialu, w którym wydawałoby się, że zdarzyło się wszystko, wydawało się w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem, bo jednak śmierci głównej postaci jeszcze nie było. To też pozwoli innym bohaterom zagrać wiele ciekawych scen”